*oczami Ari*
Kiedy doszłyśmy do siebie spostrzegłyśmy czarnowłosego Koreańczyka. To chyba był jeden z naszych prześladowców. Blady jak ściana chłopak ostrożnie zbliżał się do bomby. Był już dość blisko gdy w jego obcisłych spodniach z tyłu na jego jędrnej pupci zadzwonił telefon. Swoją drogą miał zarąbisty dzwonek, ale bandycie się to nie spodobało. Szybko odwrócił głowę, piorunując wzrokiem biednego chłopaka. Wyjął pistolet i celował kolo niego.
- Zostaw to!!! - wrzasnął.
Chłopak podniósł ręce do góry i powoli się wycofał.
- MiU... - szepnęłam do mojej mega rozgarniętej siostry, która liczyła gwiazdki na swoich spodniach.
- Słucham cię dziewczynko... - Przerwała liczyć.
- Widzisz tego chłopaka... O tam... - Wskazałam na Koreańczyka.
- Fiu... Fiu... - zagwizdała - Jakie ciasteczko, czy to nie jest przypadkiem ten koleś spod studia???
- Tak to on, ale musimy mu pomóc. - odpowiedziałam.
- Po co??? - zapytała nadal nie przekonana.
- Bo tak. Jak nie to umrzesz - MiU zlękła się i razem zaczęłyśmy uzgadniać plan działania.
*oczami V*
Przestraszyłem się wrzasku Kooka i ze strachu wskoczyłem pod siedzenie. Chwile potem zadzwoniłem do niego:
- Kooki gniewasz się? - powiedziałem cienkim głosem. Usłyszałem cisze w słuchawce i odłożyłem telefon. Stojąca nade mną kobieta z rurą w du*pie wyciągnęła ręce w moją stronę:
- OMG!!! - Wrzasnęła - Boże czy ty to widzisz!!! Wygrałam życie!!! Czy ty jesteś V z BTS ?
- Nie, jestem Baekhyun z EXO. - odpowiedziałem.
Baekhyun i V |
- Nie no żartuje.
- Ohh Bosz... Czy w ostatnich minutach mego życia zjesz ze mną kanpkę z pomidorem???
- Dobrze, to chodź do mnie.
- Nie mogę zaklinowałam się.
- Jak?? - spytałem.
- Nie chcesz wiedzieć... Naprawdę... - zaśmiała się tylko.
Przytaknąłem tylko. Po chwili wyciągnęła kanapkę z foli i zamierzała ją zjeść.
- Nie jedz tej kanapki - wrzasnąłem.
- Why don't. - uniosła brwi.
- Użyje masła żeby cię stąd wyciągnąć. Nie pozwolę ci tu zostać.
- Noo dobra... Daj mi rękę poprowadzę cie. - zarumieniła się.
- Dobraaa... - powiedziałem ze zdziwieniem i podałem jej dłoń.
Położyła moją rękę na plecach i zjeżdżała coraz niżej przy tym uśmiechając się.
- O matko... szepnąłem, a dziewczyna zachichotała.
*Chwile później *
Dziewczyna podziękowała mi. Powiedziała też ze ma na imię Perrie i dala mi swój adres.
* oczami Ari *
- MiU - szepnęłam do siostry.
- Hmm... - powiedziała.
- Patrz, rura jest wolna. - wskazałam na nią palcem.
- No i co, lubisz rury?
- Nie o to chodzi, zaczniemy tańczyć i może ten bandzior zwróci na nas uwagę, a chłopak rozbroi
bombę...
- No ok, ty zacznij a ja się pójdę przebrać.
- Dobra to podwijam kiece i lecę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz