Statystyki

piątek, 27 marca 2015

Rozdział 4

Rozdział 4

*oczami Ari*

Nie wiedziałyśmy co zrobić z pendrivem, ale musiałyśmy iść na próbę do studia tańca.
- Musimy już iść.- Krzyknęłam!
- A co z pestką? - Zapytała MiU.
- Na razie musimy iść, a jak wrócimy zajmiemy się nią.
- Oki, a po drodze kup mi lalkę słynnej siostry Robertyny.
- No, ok ja też sobie chyba kupie i postawie nad łóżkiem.
Gdy doszłyśmy na miejsce pochwaliłyśmy się zakupem i przeszłyśmy do tańca.




*oczami lalki Robertyny*

Przez ostatni rok stałam na półce obok moich sióstr. Wiele nich miało swój kochający dom... właścicieli... A ja stałam sama patrząc się przez szybę na radosnych przechodniów. Nagle podbiegły do mnie dwie dziewczynki. Rudowłosa obięła mnie w tali ciepłymi dłońmi, niczym Jack Rose w Titanicu. Druga wyciągnęła portfel za skóry aligatora i wyjęła Dollarrryyy...Chwile potem zabrały mnie ze sobą. Było ciemno gdyż wsadziły mnie do reklamówki z Bidronki. Gdy znów zrobiło się jasno ujrzałam salę taneczną. Moja właścicielki dawały radę ale ja i tak tańczę lepiej...


*oczami Kooka*

Stałem zamurowany, Sylwia jak zwykle pila kolejny kubek kawy od którego już ją telepało, a Niall gapił się na ścianę.
- Sylwuska, która to już kawka? - zapytałem kiedy doszedłem do siebie.
- Ale w życiu czy dzisiaj??? - zdziwiła się.
- Dzisiaj - wstałem.
- Aaa jak dzisiaj to hmmm... przestrzelam liczyć po 9 haha - zaśmiała się ironicznie.
- W takim razie daj mi to dziecko - chwyciłem za kubek.
- Nieee - krzyknęła i zaczęła płakać.











- To dla twojego dobra, Syluś - postawiłem kubek tak wysoko żeby nie mogła dosięgnąć.
- No dobra, może masz racje - otarła łzy - A tak w ogóle to może jedz ogarnąć tego pen drive, co?
- No tak zupełnie zapomniałem.
- Wyśle ci wszystkie dane a ty już leć.
Gdy już wychodziłem usłyszałem huk, wróciłem się i zobaczyłem Sylwie leżącą na V.
- Kooki, nie zapomniałeś czegoś rudego co leży już od godziny na podłodze. - zapytała.
- Ach no tak - przypomniało mi się.
- Co się stało - zapytał V trzymając się za głowę.
- Wyjaśnię ci później a teraz chodź - pociągnąłem go za rękaw...

*oczami MiU*

Po wykańczającym treningu przebrałyśmy się w nasze ciuszki, zabrałyśmy Robertynę i już miałyśmy wyjść kiedy zobaczyłyśmy dwóch interesujących, tajemniczych chłopaków...


-----------------------------------------------------------------------------

piątek, 20 marca 2015

Informacyja #1

Informacyja #1


W tym tygodniu nie dodamy rozdziału. Następny pojawi się w środę lub piątek tak jak zwykle.

piątek, 13 marca 2015

Rozdział 3




Rozdział 3

 
*oczami V*

Sylwia śmiała się przez jakieś 10 minut i była już cała czerwona.
- WY mielibyście złapać jednego, z najniebezpieczniejszych złodziei? - Powiedziała jeszcze się nabijając. - Wysłałam was, bo wszyscy inni policjanci byli zajęci, a ja miałam już was dość! Nie mogliście złapać tego złodzieja. Walnęła ręką w stół.
- No w 100% nie mamy pewności, że to on, ale… - zacząłem powoli.
- ALE to w Alę samochód wjechał… - parsknęła
- Może dałabyś nam szansę Sylusia…- dodał Kook.
- Kook, wy po prostu się nie nadajecie do tej roboty, nie możemy dłużej tego ciągnąć. Nikt policjantem się nie rodzi do tego trzeba mieć talent, oddajcie mi jutro wasze rzeczy - wyszła
Kook posmutniał.
- Hej stary nie załamuj się!- Położyłem mu rękę na ramieniu.
- V, ona ma rację, po prostu się nie nadajemy i jeszcze nas wylała - zdjął moją rękę.
- Złapaliśmy złodzieja a ty chcesz się poddać?
- Nie mamy pewności, że to w ogóle on.
- Ej – spojrzałem na jego rękę, na której znajdował się złoty zegarek - Za 10 min zamykają, jeżeli byśmy się schowali to go przesłuchamy.
- Ale… - dodał
- Tylko mi tu nie Aluj, nie dowiemy się czy to on, jeśli nie spróbujemy. - A ona i tak nas wyleję.
- Ehh…No dobra masz rację - powiedział po chwili.
- Jej! To gdzie się chowamy?
Rozejrzał się po Sali  -  Może tam?- Wskazał kosze na śmieci.
- Może być, robiło się gorsze rzeczy.
- Na przykład, co? -  Zapytał zaciekawiony.
- Oglądanie ciebie bez majtek, kiedy byliśmy dziećmi - uśmiechnąłem się i przeszły mnie ciary.
Po chwili ciszy, wybuchnęliśmy śmiechem…


*oczami MiU*



Byłam straszne zbulwersowana, kiedy Ari nie dała mi pokroić tej czarnej pestki. Ze zdenerwowania poszłam oglądać TV. Właśnie zaczynał się mój ulubiony serial.


Siostra usiadała obok mnie. Odsunęłam się na koniec kanapy.
- MiU no weź nie gniewaj się, nie możemy tego pokroić, bo to pen drive, ale obiecuje, że pojutrze kupię ci arbuza i będziesz miała dużo pestek do krojenia.
- Masz mi kupić jutro – dodałam liżąc słoik po dżemie.
- OK a teraz chodźmy sprawdzić co jest na tym penie, może gołe zdjęcia Justina Bibera. - zrobiła minę pedofila.


- No dobra tylko skończę oglądać W.I.T.C.H.
Gdy skończyłyśmy oglądać podeszłyśmy do laptopa. Ari włączyła pestkę. Niestety było tylko jedno zdjęcie Justin’a, ale i tak było spoko.   
    

Znalazłyśmy tam też dziwne cyferki. Ari próbowała wpisał jakiś tajny kod.
- Daj mi to – Krzyknęłam.
- Bo ty na pewno dasz rade odgadnąć hasło.
- Nie wierzysz! To wpisz hmm… kotek pije mleko z krowy 1234.
Ari westchnęła i zaczęła stukać w klawiaturę. Przed nami pojawił nowy tajemnicza strona.
- O matko MiU udało się jesteś genialna.
- No wiem – Odpowiedziałam skromnie, szczerząc się.


*oczami Kooka*

Wszyscy przechodzili nie zauważając nas. Po jakimś czasie zostaliśmy sami w ciemnym biurze. Zakradliśmy się na dołek (tam gdzie jest podejrzany) i zabraliśmy go.
- Robimy dobrego i złego policjanta – szepnąłem do V.
- Okay, ale ja będę tym złym. -  Odpowiedział.
- Może lepiej nie.
Doszliśmy do Sali przesłuchań. Zapaliliśmy lampę i posadziliśmy go na krześle.
- Proszę, proszę… - Zacząłem powoli - Czyż to nie Nathan Horan, członek sławnego niegdyś zespołu? - Spojrzałem na blondyna z niebieskimi oczami. Cały pokryty był tatuażami i kolczykami. 


- Niall, panie komendancie - odparł spokojnie.
- Ach tak, powiedz mi Niall,  jak nazywał się ten twój zespolik?
- One Direction!!! - Wrzasnął V - Byłem waszym największym fanem, Oh bosz… Nadal nie mogę w to uwierzyć, że siedzi przede mną TEN, Niall, Aaa… Nie mogę, dasz mi autograf, proszę???
- Nie!!! – Odpowiedział bezczelnie bandyta.
V ze strachu i podniecenia zrobił się blady i nagle padł na ziemię.
Niall spojrzał na mnie przestraszony. 
- Nic mu się nie stanie, troszkę sobie poleży, a my będziemy mieć spokój.
- Fajjniee???? – odpowiedział pytająco.
- A więc…
Nagle wbiegła zdyszana Sylwia.
- Kook, czy wy przesłuchujecie tego przystojniaczka?
Niall się zarumienił.
- Nie… bo…my tylko… - powiedziałem
- Niebo to jest błękitne i są na nim chmurki!!
Rozejrzała się po pokoju.
- A tak w ogóle to czemu V leży na podłodze i dlaczego wcześniej nie zauważyłam, że przesłuchujesz wokalistę 1D?
- To długa historia… - odrzekłem.
- Później mi opowiesz, a teraz mamy ważniejsze sprawy…
- Jakie? - spytałem.
- Ktoś aktywował pen drive….
 -----------------------------------------------------------------------------------------









niedziela, 8 marca 2015

Rozdział 2

Rozdział 2


*oczami Ari*

Wróciłyśmy znudzone ze sklepu. Strasznie bolały mnie ręce, bo MiU kazała mi nieść wszystkie torby, ponieważ jej świeżo pomalowane, brokatowe tipsy w kolorach tęczy, świecące w ciemności by się zniszczyły.
- Rusz swe krągłe ciałko MiU! - zawołałam zmęczona, z kanapy.
- Skoro tak ładnie prosisz - niechętnie wstała i usiadła obok mnie.
- Zrób śniadanie tylko go nie spal. - powiedziałam nadal się nie ruszając.
- Okejej! - odparła pełna zapału jak stara Hannah Montannah.

Poszła do kuchni i usłyszałam jak krzyczy:
- Niech się stanie światłość! - zapalając lampę.
- Bidulka nie mogę jej zostawić samej, jeszcze sobie coś zrobi dzieciaczek... - powiedziałam sama do siebie.


Gdy już miałam wstać rozmyśliłam się i pomyślałam, ze co może jej się stać przecież jest już dorosła... Ale kiedy usłyszałam piosenkę z kuchennych rewolucji,
zmieniłam zdanie.Wchodząc do kuchni zobaczyłam MiU wymachującą              
wielkim kuchennym nożem.

- Nie baw się w Magdę Gessler. - powiedziałam
- Myślałam, że jestem tak samo świetna
 jak ona.
- Dobrze, dobrze, odłóż już ten nóż
i zrób nam kanapki. - powiedziałam
 i usiadłam na krzesełku obok. 
Dla pewności będę ją obserwowała.
Moja siostra jest 
przecież nieprzewidywalna...
Tak jak mówiłam z niewiadomych
powodów zaczęła kroić sałatę:
- MiU co ty robisz? - zapytałam
- No przecież robię kanapki i muszę pokroić sałatę.
- Sałaty nie trzeba kroić.
- No ale muszę pokroić to czarne bo jest twarde.
- Jakie czarne? Pokaż mi to, debilu.
- No patrz! - Dała mi do ręki czarnego pen drive. 
Zaczęłyśmy zastanawiać się dlaczego tu był...                                             

*oczami Kooka*

Weszliśmy do budynku, Major Sylwia już na nas czekała. W jej dłoni znajdował się kubek z parującą nadal kawą.

Gdy nas zobaczyła bardzo się zdziwiła, podbiegając przewróciła się na schodach i wylała napój. Gdy już się ogarnęła podniosła kubek z resztką kawy.
- A cóż to za przystojniaczek? - zapytała.
- To przecież ja, Sylusia nie poznajesz nas, aż tak mocno się walnęłaś w głowę? - zapytał V.
- Nie ty głupku, chodzi mi o tego chłopaka którego prowadzicie. - powiedziała.
- Aaaaaa... No to jest przecież ten złodziej - odpowiedział.
Sylwia wybuchła śmiechem...


----------------------------------------------------------------------------------------